Nie zgadzam się, film jest zachwycający i co najważniejsze inspirujący - walka o swoje marzenia wbrew wszystkiemu to wdzięczny temat, może oklepany lecz uniwersalny. Poza tym film jest oparty na prawdziwych wydarzeniach i autentycznej osobie Kaali'ego - legendarnego już gracza angielskiej drużyny krykieta - tak więc jak można tu mówić o naciąganej historii... wiadomo że na potrzeby filmu zawsze coś zostaje przerysowane, ale ja nie mam co do tego filmu zastrzeżeń. Prawda wiele było juz filmów tego typu np. Chak de India jednak nie przeszkodziło to odnosić im sukcesów - kazdy uznany człowiek w dzisiejszych czasach predzej czy póżniej doczeka się swojej filmowej biografii, więc dlaczego nie Hindus? nie rozumiem zdziwienia...
Film wspaniały poruszył mnie do głębi polecam!!!!
ps: oglądam mnóstwo filmow hindi i sama zdążyłam się przekonać że są one do siebie bardzo podobne pod względem fabuły, poruszanej tematyki itd lecz ten film ma w sobie coś co mnie urzekło - a jestem wybrednym odbiorcą kina bolly.

Nie pisałam nic o naciąganej historii (bo wiedziałam, że jest oparta na życiu Kaali'ego) ani się nie zdziwiłam (dla mnie niestety - lubię być zaskakiwana). Lecz sęk w tym, że mi osobiście film się dłużył (troszkę się wynudziłam, ale to mogło też być zależne od mojego humoru) i (ostatnio) odkryłam, że trochę mnie drażni Akshay (i jego styl gry, takie niuanse po prostu) - i chyba właśnie to sprawiło, że nie polubiłam tego filmu. Ale też nie odradzam go nikomu, każdy ma przecież swój własny, niepowtarzalny gust:)
Pozdrawiam i życzę oglądania samych zachwycających, pięknych filmów:) (nawet jeśli mają podobną tematykę)

Przyznaję Akshay potrafi być wkurzajacy ;-) więc rozumiem o co chodziło - przepraszam ja nie chcialam na nikogo naskakiwać, poprostu prawda jest taka że pkt widzenia zależy od pkt-u siedzenia, ja właśnie ogladając ten film miałam chyba dzień płaczący że tak powiem i może dlatego tak mi się podobał, nie wiem już sama ;-) Prawda jest taka że te filmy uwalniaja z człowieka emocje ktore akurat są nam w danej chwili potrzebne, i dlatego tak kocham bollywoodzkie produkcje, chodż bywają bardzo kiepskie czasami...
Pozdrawiam ;-)

Właśnie zobaczyłam ten film. Bardzo długo miałam go w planach, dopiero dzisiaj się zdecydowałam go zobaczyć. Bardzo mi się podobał. Nie było to kino bollywoodzkie takie do jakiego zapewne każdy z odbiorców jest przyzwyczajony. Jak dla mnie poważny film z bardzo ważnym przesłaniem życiowym o którym każdy z nas w tych trudnych czasach zapomina. No ale na szczęście mamy takie filmy jak ten, które mają za zadanie nam przypominać o tym co jest i co powinno być w życiu najważniejsze, czyli spełnianie naszych marzeń :-).