Recenzja wyd. DVD filmu

Bunty i Babli (2005)
Shaad Ali
Abhishek Bachchan
Rani Mukerji

Bo warto marzyć

Film "Bunty i Babli" widziałam już kilka razy. Nie zapowiada się, abym miała o nim szybko zapomnieć i rzucić płytkę w najciemniejszy kąt. Po raz pierwszy oglądałam go na II Bilecie do Bollywood,
Film "Bunty i Babli" widziałam już kilka razy. Nie zapowiada się, abym miała o nim szybko zapomnieć i rzucić płytkę w najciemniejszy kąt. Po raz pierwszy oglądałam go na II Bilecie do Bollywood, na którym fani takich produkcji mogli się cieszyć przez kilka dni najlepszymi tytułami. Nie oglądałam oryginału, na którym film był wzorowany, czyli "Bonnie i Clyde'a", więc nie mam żadnego porównania. Ale jeżeli "B&C" jest tak dobry jak indyjska produkcja, z chęcią tytuł zobaczę.   Vimmi (Rani Mukherjee) i Rakesh (Abhishek Bachchan) to para niepoprawnych marzycieli. Dziewczyna chce zostać modelką. Kiedy rodzice aranżują jej ślub, ucieka z domu, aby spełnić swoje marzenie. W chłopaka natomiast nie wierzą nawet rodzice. Ojciec chce, aby tak jak on, Rakesh został konduktorem, bo to honorowa praca. Jednak on ma wielkie ambicje. Wymyśla plan i chce go sprzedać jednemu z banków. Para poznaje się na dworcu, kiedy nie udaje im się niczego osiągnąć. Po pierwszym oszustwie postanawiają zostać Bunty i Babli i żyć z oszukiwania ludzi. Udaje im się nawet sprzedać... Taj Mahal. Na drodze staje im Inspektor Dashrath Singh (Amitabh Bachchan), który pragnie ich złapać za wszelką cenę.   "Bunty i Babli" to jeden z wielu filmów, w którym wystąpił Abhishek Bachchan wraz ze swoim ojcem, Amitabh Bachchanem. Im więcej tytułów widzę z ich udziałem, tym bardziej zauważam podobieństwo między nimi. Nie chodzi już o sam wygląd, ale także o grę aktorską. Obaj świetnie się czują w rolach komediowych. Właściwie to są dla takich stworzeni. Pojawienie się tych aktorów, tak jak Rani Mukherjee, podnosi rangę filmu. Cała trójka w końcu należy do najbardziej popularnych gwiazd wschodniego przemysłu filmowego. W swoim kraju są wręcz uważani za bogów, ludzie ich wielbią.   Pomysłowość, z jaką Bunty i Babli oszukują napotkanych ludzi, jest zaskakująca. Scenarzysta Jaideep Sahni postarał się, tworząc tych bohaterów. Niewątpliwie na pochwałę zasługuje także muzyka w filmie. A zwłaszcza piosenka "Nach Baliye", która bardzo wpada w ucho, ponadto jest bardzo melodyjna i pełna ekspresyjnego tańca. Ale także piosenka na samym początku filmu "Dhadak Dhadak" jest dobra. Pokazuje głównych bohaterów jako marzycieli i osoby, które za wszelką cenę chcą je spełnić. W jednej z piosenek ("Kajra Ra") miała swój występ specjalny aktualna żona młodego Bachchana, Aishwarya Rai, za którą jakoś specjalnie nie przepadam, ale jednak jest wielką gwiazdą w swoim kraju. Na pozostałe piosenki również nie ma co narzekać. Po prostu wszystkie są niezłe.   Wydanie DVD jest dobrej jakości. Ma ponadto bezpośredni dostęp do piosenek. Jak kto woli, można wybrać napisy polskie bądź lektora. A może ktoś woli w oryginale? Też tak można. Nie ma również problemu, jak przy niektórych wydaniach bollywoodzkich filmów na DVD w gazetach, z napisami podczas piosenek, gdy jest włączony lektor. Opracowanie graficzne i menu jest dobre, choć mogłoby być lepsze.   Ogólnie tytuł jest wart polecenia, zwłaszcza jeżeli się oglądało film "Bonnie i Clyde". Warto chociażby obejrzeć go dla samego porównania. Jak ktoś nie przepada za musicalami, piosenki zawsze można przewinąć. A sama historia bohaterów i scenariusz filmu są na tyle dobre, że na pewno wiele osób zapamięta parę niepoprawnych marzycieli na długo.  
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Globalna moda na kino hinduskie, a właściwie jego komercyjną, bollywoodzką odmianę, trwa w najlepsze, co... czytaj więcej
Marta Olszewska

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones